Przez chwilę poczuł dziwne mrowienie,a potem wszystko zastygło w ruchu.Liście przestały szeleścić i nadal widział Rachil daleko przed sobą.Czy tylko on to widzi?
-Co się stało?-wyszeptał,a jego szept odbił się echem.Wszystkie inne wadery wydawały się również zatrzymane w czasie.Same ruchy Razera były opóźnione w jego świadomości,a w rzeczywistości stał nieruchomo nawet nie oddychając.Został jakby zamrożony,choć o tym nie wiedział.Spacerował wokół wilków przyglądając im się z bliska.Były jak posągi,jednak gdy tknął lekko Rachil,jego łapa przez nią przeniknęła.
-Dziwne..-mruknął zaniepokojony.