Otworzyłam oczy.Wokół nikogo nie było.Za to czułam zapach Lajny...dokładnie wiedziałam,gdzie jest.Tylko jeszcze nie wiedziałam,jak ją zaskoczyć...Poszłam w przeciwnym kierunku niż Lajna.Zaczęłam krążyć pomiędzy drzewami,skradając się.W końcu zaczęłam powoli zbliżać się do Lajny...Kiedy byłam dość blisko,wspięłam się na drzewo niczym wiewiórka...Zaczęłam skradać się pośród gałęzi,by w końcu stać na grubej gałęzi nad moim celem.Gałąź była tak gruba,że z dołu na pewno nie było mnie widać.W końcu zeskoczyłam z niej prosto na Lajnę.
-I znów cię mam!